niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 10.

''Znowu gdzieś wyszedł.
Ale to okej, przecież wiem, że nie jestem tylko jednym z którym ma przebywać.
Nie pocałował mnie na pożegnanie.
Ale to okej, ponieważ wiem, że mógł się spieszyć.
Nie spał dzisiaj w nocy.
Ale to okej, każdy musi czasami pomyśleć.
Cały czas jest zajęty.
Ale to okej - praca też jest ważna.
Ostatnio dałem mu różyczkę - zwiędła.
Ale to okej, każdy o czymś zapomina.
Chciałem z nim porozmawiać wieczorem - zasnął.
Ale to okej, wiem, że jest zmęczony.
Chciałbym, żeby wszystko było jak dawniej - jak na początku.
Ale to okej - niemożna wrócić do przeszłości.
I tak naprawdę wszystko byłoby dobrze - szkoda tylko, że Nic nie jest okej...''

- Gdzie byłeś? - pytam kiedy przekracza próg domu. Dziwnie się zakręcił i dopiero zaczął zdejmować buty. - Coś nie tak? - pytam kiedy do mnie podchodzi.
- Wszystko jest dobrze. - mówi i całuje mnie w policzek.
- Gdzie byłeś? - powtarzam, a Lou poprawia grzywkę i zajmuje miejsce na krześle.
- Ze znajomymi. - posyła mi uśmiech biorąc banana z koszyka z owocami. - Co robiłeś beze mnie? - pyta, a ja posyłam mu delikatny uśmiech. Martwi się? To urocze.
- Robię obiad i rozmawiałem z moją mamą.
- Co takiego się dowiedziałeś? - pyta zatapiając zęby w owocu.
- Mamy zaproszenie.
- Mamy? My? - pyta ewidentnie zdziwiony. Moja mama jeszcze nie wie, ale nie mam zamiaru tego przed nią ukrywać.
- Tak.
- Już wie?
- Jeszcze nie. - uśmiech znika z jego twarzy. - Ale dowie się, obiecuję.
- Kiedy Harry? Kiedy? - wstaje z krzesła, a ja idę w jego kierunku.
- Jutro. - mówię a chłopak otwiera szeroko oczy.
- Jak to jutro?
- Jutro im wszystko powiemy.
- Powiemy?
- Tak, razem.
- Hazz, chodź ze mną. - brunet łapie mnie za rękę i prowadzi do tak bardzo dobrze znanego mi miejsca. Wchodzimy na poddasze, i wygodnie siadamy patrząc w piękne niebo pokryte milionem gwiazd.
- Jest pięknie. - komentuję a chłopak potwierdza. Patrzę na Niego a On posyła mi słodkie spojrzenie.
- Hazz, chciałbym Cię o coś zapytać, mogę?
- Jasne. - odpowiadam szybko nie odrywając wzroku od gwiazd.
- Harry spójrz na mnie. - instruuje, a ja zdezorientowany patrzę na jego cudowną twarz. Loui odwraca głowę szukając czegoś w kieszeni. Kiedy wyjmuje czerwone pudełko, cholera - umieram.
Patrzy mi  w oczy i uśmiecha się, a ja ryczę jak mały pieprzony pięciolatek.
- Loui... - zaczynam, ale mi przerywa. Klęka na jedno kolano nie odrywając ode mnie swojego wzroku. Jeszcze nigdy nie czułem się tak ważnym.
- Hazz, czy uczynisz mi tą przyjemność i zostaniesz moim mężem? - o cholera - tlenu, tlenu. Wdech i wydech, spokojnie Harry nie umieraj.
- Tak Lou! Tysiąc razy tak! - krzyczę i wstając przytulam go mocno. Chłopak złącza nasze usta w namiętnym pocałunku, co ja od razu odwzajemniam.
- To najpiękniejszy dzień mojego życia. - mówię mu, a On znowu mnie całuje.
- Teraz tych dni, będzie o wiele więcej. - przytula mnie. - Jestem Ci to winien.

'' Tak bracie! Oświadczył mi się!
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi
i NIKT tego nie zmieni!
Cieszę się, tak CHOLERNIE się cieszę, że to zrobił.
To znaczy, że mnie kocha.
On kocha mnie - ja kocham jego
i chcę wykrzyczeć to całemu światu.
No właśnie muszę lecieć bo -
* mój narzeczony
* mój świat.
* w przyszłości - ojciec moich dzieci.
* mój mąż.
* moje życie.
* ktoś dla kogo żyję.
Chyba umieram -
JESTEM NAJSZCZĘŚLIWSZYM CZŁOWIEKIEM NA TEJ ZIEMI!
CHOLERA JA NIE CZUJĘ NICZEGO INNEGO POZA SZCZĘŚCIEM!
CZY  TO NIE DZIWNE, ŻE CZŁOWIEKOWI DO SZCZĘŚCIA
potrzebne jest tak niewiele? Tylko ta druga połówka - Ktoś dla kogo mamy ochotę żyć.
Najszczęśliwszy człowiek na ziemi, Hazz. ''

- Lou co Ty robisz? - pytam kiedy kładzie się spać.
- Ja umm, miałem właśnie chęć, uhh - czy to podchwytliwe pytanie? - patrzy na mnie a ja się uśmiecham.
- Loui musimy się spakować.
- Gdzie się spakować?
- Jutro jedziemy do moich rodziców.
- Co takiego? - pyta zdziwiony, przecież mu mówiłem.
- Mówiłem Ci.
- Ach, kompletnie mi wyleciało.
- Co takiego? - powtarzam jego poprzednie słowa.
- No wiesz, działo się tak wiele zapomniałem po prostu.
- Och, ale nadal tam jedziemy prawda?
- Tak skarbie, spakujemy się rano. - mówi i klepie miejsce obok siebie. Ściągam ubrania i zajmuję miejsce obok Niego. - Mój skarbek. - mówi i całuje mnie w czoło. Przytulam się do Niego mocno i zasypiam. W OBIĘCIACH MOJEGO NARZECZONEGO.


***

- Hazz chodź już! - krzyczy do mnie, kiedy dopinam zamek walizki.
- Już idę! - odpowiadam a chłopak milknie. Biorę bagaż do ręki i schodzę na dół. Spotykam Lou uśmiechniętego od ucha do ucha.
- Co się stało ?
- Chodź zjesz coś. - mówi i bierze ode mnie walizkę, którą chwilę później odstawia. Łapie mnie za rękę i prowadzi do kuchni.
- Jaki jest powód Twojego uśmiechu? - pytam, kiedy zajmuje miejsce przy blacie kuchennym. 
- Ty Nim jesteś. - mówi i zajmuje miejsce naprzeciwko mnie. Czy ja właśnie zobaczyłem anioła?

~*~

- Harry jeżeli nie chcesz, możemy zawrócić. - mówi mi kiedy dojeżdżamy do mojego rodzinnego domu.
- Nie Loui, chcę mieć to za sobą. - mówię a On kładzie swoją dłoń na moim kolanie. Wspiera mnie.
Między nami panuje cisza, nie niezręczna ale przyjemna. Do czasu.
- Hazz, jesteś...
- Jestem, Lou. Przestań naciskać, pójdziemy tam. - unoszę głos, a chłopak delikatnie się uśmiecha.
Chwilę później stoimy już na podjeździe. Biorę głęboki oddech i wychodzę z samochodu.  Lou bierze z e mnie przykład i już kilka sekund później trzymamy się za ręce.
- Zrobimy to?
- Razem. - mówi i delikatnie ściska moją dłoń. Jestem zdenerwowany i wiem, że On też jest.
- Matko. - mówię delikatnie kiedy kobieta wybiega z domu z szerokim uśmiechem.
- Harry! - śmieję się tak długo aż zjeżdża wzrokiem na nasze splecione ręce.
Musi to zaakceptować.


------------------------
JAK JA WAS KOCHAM <333 BYŁO 28 KOMENTARZY! UGHH <333
NAJLEPSZE SIOSTRY EVER <33
TO TAKIE SŁODKIE <33 :*:*:*:*:*:*
KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
NO TO JAK MYŚLICIE? ANNE SIĘ UCIESZY?:o
30 komm - NEXT <33 :*:* 





33 komentarze:

  1. PISZ DALEJ <3 KOCHAM TO :C I myślę, ze się nie ucieszy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest takie piękne... Czekam na nexta z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  3. ja pierdole ♥ ZAJEBISTE ! KURWA AŻ SIĘ ŁEZKA W OKU KRĘCI ♥ KOCHANIE PISZ DALEEEJ !

    OdpowiedzUsuń
  4. DALEEEEEEEEEEEEEEEEJ !

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazwyczaj w ff larry'ego matki to akceptuja a ojcowie nie. W sumie nie mam pojecia ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Anne nie dostanie nagle jakiejś homofobii lub czegoś w tym stylu. Biedny Hazz nie wytrzymałby gdyby jego własna matka nie akceptowała jego orientacji seksualnej.
    Rozdział genialny! Przy okazji zapraszan do przeczytania w1/2 mojego fanfiction o Larry'm. http://destiny-fanfiction-larry-stylinson.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwww! Właśnie myślałam kiedy będzie nowy rozdział.. A tu takaaa niespodzianka! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG !! Jak mogłaś... przerwać w takim momencie ? Chcesz żebym tu na zawał padła ? Hahahah <3 Mam nadzieję że Anne zaakceptuje ich związek <3 Rozdział TAKI IDEALNY *-* Te oświadczyny ! Myślałam że się rozpłynę :c <3 Czeekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  9. awww <3 cudowny, przepiękny, nieziemski, uroczy <3 o <3 po prostu idealny *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh.God. Kocham! Dawaj kurwa nect bo umrę!
    I trochę naklnę, jeśli nie wstawisz szybko!
    Ps. Wstawisz coś przed 13.06? Bo wyjeżdżam i nie będe miał dostepu do netu ;/
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. DALEEEEEEEEEEEEEEEEJ ! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Bosgo ;** Nie mogę się doczekać next'a <33

    OdpowiedzUsuń
  13. Matko po raz pierwszy przeczytałam tego blogo wczoraj ok. 23:30 i dzisiaj cały czas nie mogę przestać o nim myśleć. Umieram *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. asdfghjkl ♥
    Oświadczyny Louisa , aw <3
    Cudowny rozdział !!! ♥
    Pisz następyyy :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj Lous się oświadczył. Awwww. Pisz następny. ...

    OdpowiedzUsuń
  16. za je bi steeeeeeeeee

    OdpowiedzUsuń
  17. Super <3 dalej, juz nie moge sie doczekac ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo podoba mi się ten blog, pisz dalej, bo masz talencior :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. ahhh, to opowiadanie tak miło na mnie działa *.*

    OdpowiedzUsuń
  21. KOCHAM! SKAD BIERZESZ TYLE WENY!<3 ?

    OdpowiedzUsuń
  22. Dawaj nexta bo nie wytrzymam ;* :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham to. ciekawi mnie reakcja jego matki. uhh <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Nominuję Cię do Libster Blog Awards na: http://meeting-the-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Nominuję cię do Libster Blog Awards, więcej informacji na: http://storyofmylifefanfaction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Nexxt No brak mi słów bo to takie piękne

    OdpowiedzUsuń
  27. xvyguhjserxtcfvgbhiun zajebisty rozdział ! :D
    I jeszcze z Give Me Love w tle xrcfvgbhjs *.*
    Zaczęło się jak zwykle, a potem nagle oświadczyny ! ^^
    Kompletnie się tego nie spodziewałam, po tym wszystkim..
    Ale to jest zbyt piękne. Wyczuwam dramę xD No czuję to.
    Pewnie Anne nie zaakceptuje ich związku.
    Każdy wie, że ma na Harry'ego bardzo duży wpływ.
    I bach! wszystko pójdzie się jebać ;c
    M. xx

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K