środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 2 .

Wziąłeś mnie za wariata tylko tyle . Chciałbym powiedzieć , że mam to w dupie i znowu zamknąć się w sobie, ale nie potrafię . Grasz główną rolę w moim życiu , niestety ... Po raz kolejny tego dnia otworzyłem pamiętnik i zacząłem coś bazgrać .

'' Pamiętniku ...

Ku mojemu i Twojemu zdziwieniu nie przeszło mi , ten brunet o wodnistych oczach cały czas siedzi w mojej głowie , co gorsze zajął jeszcze serce .
Pomożesz mi się go pozbyć ?
Cholera ... proszę o pomoc książkę ...
Naprawdę jest ze mną źle ...
Muszę coś zrobić Harry .xx ''

Nie będę się ciął , to sprawia , że czuje się lepiej , a nie ma tak być . Mam wszystko w dupie , wszystko oprócz Ciebie , jakoś sobie radziłem , a ktoś znowu musiał się wpierdolić . Tylko po jaką cholerę stałeś się dla mnie , aż tak bardzo ważny ? To niemożliwe , nigdy w życiu , nie było dla mnie ważniejszej osoby niż Ty. Odkąd Cię poznałem robię wszystko z myślą o Tobie . Wszystko czego dotchnę , na co spojrzę przypomina mi o Tobie , to chore . Jakaś popieprzona paranoja . Chciałbym coś z tym zrobić , ale nie umiem . Robisz mi na złość ?
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk SMS'a , pośpiesznie wyjąłem telefon z kieszeni , z nadzieją , że jakoś '' przyjąłeś '' moje wczorajsze wyznanie . Na marne ...

'' Wszystkiego najlepszego Harry . Co u Ciebie ?  Bardzo Cię kocham i tęsknię . Mama xx. ''

Miło .

'' Dziękuję . Jest okej . ''

Odpisałem szybko i poszedłem do pokoju bez celu gapić się w telewizor . Tak miałem urodziny , ale nie widziałem powodu , by cieszyć się z tego , że jestem coraz bardziej stary . Spójrzmy na to z innej perspektywy : Jestem coraz bliżej , siwych włosów , mnóstwa zmarszczek i ... samotności .
Położyłem się na kanapie włączyłem TV i pusto gapiłem się w sufit nade mną . Spojrzałem w prawą stronę i nagle coś przykuło moją uwagę do tego stopnia , że jak oparzony wstałem z łóżka . Twój biały T-shirt - prawie biały , cały czas widniały na nim czerwone plamy . Podszedłem do niego i biorąc go w ręce mocno go przytuliłem ... nie miałem zamiaru Ci go oddawać , została mi chociaż cząstka Ciebie . Ponownie zająłem poprzednie miejsce , cały czas trzymając w rękach twoją koszulkę . Nagle facet z TV przykuł moją uwagę bardziej niż cokolwiek .

'' Dziś na trasie Bracsord - Grather  doszło do poważnego wypadku . Samochód osobowy , wpadł w poślizg i zderzył się z samochodem ciężarowym . Nie ma osób śmiertelnych , kierowca samochodu osobowego jest w ciężkim stanie , walczy o życie . Znajduje się teraz w jednym z pobliskich szpitali . Bądźmy dobrej myśli ... a teraz sport '' .
Moim oczom ukazał się rozwalony samochód Tomlinsona , po czym kolorowy ekran mignął na boisko sportowe .
- O kurwa ! - krzyknąłem i rzucając koszulkę na łóżko , po drodze biorąc płaszcz wybiegłem z domu .
Wsiadłem do samochodu i odpalając go , z piskiem opon ruszyłem w stronę szpitala , modląc się o to , że Ty wciąż żyjesz . Po około pięciu minutach byłem na miejscy , wybiegłem z samochodu i nie zwalniając kroku udałem się do recepcji .
- Louis Tomlinson ! Gdzie on jest ? - krzyknąłem dopadając do okienka recepcjonistki , co sprawiło , że się mnie przeraziła .
- Musi pan zaczekać ... - zaczęła szukać czegoś  w komputerze . -  Pan Tomlinson jest na intensywnej terapii , nikt nie ma tam wstępu ... Może pan jedynie zaczekać na korytarzy .
- Jak mam czekać ! Do cholery  , ja nie wiem czy on żyje !
- Proszę się uspokoić , to że zrobi pan tu hałas nic nie zmieni . Jeżeli pan chce proszę zaczekać na korytarzu , jeżeli nie to bardzo mi przykro , ale musi pan sobie iść . - odpuściłem .
Odwróciłem się i zacząłem kierować się w stronę krzeseł . Siedziałem tam godzinę ... dwie , aż w końcu z sali wyszedł lekarz , nie wiedziałem co mnie czeka . Chciałem usłyszeć tylko dobre rzeczy , innych myśli nie dopuszczałem ...
- Panie doktorze , co z nim ?


------------------------------------------

Hej , hej ♥ Taki krotki :) Może trochę was zaciekawi :) 
Dziękuję za 13 komentarzy ♥ Jesteście szaleni ! :)  ♥ 
kocham . xx 

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 1 .

- Za te jego piękne brązowe włosy ... - powiedziałem i ostrym metalowym przedmiocikiem przejechałem przez  okolice nadgarstka . - Za te jego pieprzone niebieskie oczy ... - zrobiłem drugie cięcie - Za to , że jest tak cholernie przystojny ... - powiedziałem nieco ciszej , bo robiło mi się coraz słabiej . Przejechałem trzeci raz i pozwoliłem mojej poranionej ręce bezwładnie opaść na zimne , białe płytki . Jestem chory ? Tak ... bo jakiemu normalnemu  człowiekowi podoba się krew ? Czerwona , lepka ... wydobywająca się ze mnie .
- Tak chłopcze , zniszczyłeś mnie . - powiedziałem i głośno się zaśmiałem . Wyciągnąłem z kieszeni spodni jego pogięte zdjęcie , które wręczył mi jakieś dwa miesiące temu , na znak naszej przyjaźni .  Przyjaźni ... cholera jak ja nienawidzę tego słowa . - Tyle razy ... jesteś taki ... kurwa . Co Ty do chuja tyle czasu robisz w mojej głowie ? Kilka centymetrów dalej leżał mój brązowy pamiętnik , nikt nie miał do niego dostępu , nikt oprócz Ciebie . Zacząłem pisać go ok . 4 lata temu a jakieś 100 kartek jest wypełnione z myślą o Twojej osobie . Szczerze mówiąc , wiem , że go nie przeczytasz , ale okej ... powoli się przyzwyczajam . Przyciągnąłem go bliżej i otworzyłem go , kładąc sobie na kolanach , otworzył się a setnej stronie .

'' Kochany pamiętniku
Mam problemy , ze wszystkim . Dziewczyna , mama , ojciec .
Wszyscy mnie wkurwiają , a wina i tak leży po mojej stronie .
Mama tłumaczy , że to tak zwane '' hormony '' .
Pierdoli mi się ich zdaniem . Może i mają racje .
Muszę pomyśleć ...
Harry . xx

PS - Muszę zerwać z Samanthą , już nie jest tak samo .  ''

- Umm ... czyli jedna z lepszych decyzji w moim życiu .- rzuciłem  -  Po co ja się z nią wogóle spotykałem ? Następnego dnia zrobiła mi takie piekło ... co gorsze, matka ją lubiła , więc opierdolili mnie podwójnie . - zaśmiałem się . Dobra mniejsza o to , chcę coś napisać i iść sobie , pomyśleć o Tobie  , o Twoich hipnotyzujących oczach i ogólnie o całej Twojej zajebistości . Wziąłem do ręki długopis i zacząłem pisać ...

'' Pamiętniku - już skończyłem z tymi nikomu nie potrzebnymi zdrobnieniami '' drogi , kochany '' drogi nie byłeś , a kochany ? Jesteś przedmiotem więc uczuć nie masz .
Chcę Ci powiedzieć , że jestem coraz bardziej chory , odpierdala mi .
Co gorsze wszyscy mieli racje staje się coraz bardziej debilny .
Jeszcze ten chłopak . Tomlinson , mój '' przyjaciel '' pewnie kojarzysz poprzednie sto stron ?
No właśnie . Chyba się w nim kurwa ZAKOCHAŁEM .
Fajnie mam .
Potwór kiedyś , potwór teraz , potwór na zawsze.
Próbuje się przyzwyczaić , nie jest łatwo .
Nikt nie chce mi pomóc .
Walić życie ...
Hazz  . ''

- Harry ! Loczek gdzie jesteś ?! - po całym domu rozległ się jego przyjemny głos .
- O kurwa . - syknąłem , odruchowo próbując wstać , na marne . Słyszałem jego kroki zbliżające się w kierunku łazienki . Był coraz bliżej ... Wstałem ledwo trzymając się na nogach , były jak z waty . Szybko naciągnąłem rękaw bluzki na rany ... był w korytarzu . Złapał za klamkę a ja jednym słabym kopnięciem posłałem pamiętnik pod szafkę .
- Stary myślałem , że coś Ci jest .
- Przestań . - powiedziałem i słabo się uśmiechnąłem - Nie jestem dzieckiem .
- Przecież wiem  . - opowiedział z  szerokim uśmiechem . - Kawa ?
- Zdecydowanie . - powiedziałem i zrobiłem jeden krok w przód , nie byłem gotowy . Byłem bezwładny ... moje nogi ... nie czułem ich  . Poleciałem do przodu , a Lou zdążył mnie w odpowiedniej chwili złapać .
- Hazz , co z Tobą ? - powiedział mierząc mnie tymi cholernie niebieskimi i pociągającymi oczami .
- Przestań tak na mnie mówić ... osłabiasz mnie . - powiedziałem i spróbowałem ustać o własnych siłach . Udało się . I wszystko byłoby rewelacyjnie  , gdyby nie ta jego biała koszulka. Chłopak przelotnie spojrzał w lustro a na białym materiale jego T-shirtu widniały czerwone plamy . Moja krew . Tommo spojrzał na mnie przerażonym wzrokiem , po czym podszedł bliżej i podgiął mój rękaw do wysokości  łokcia .
- Styles , dlaczego  ? - zapytał cały czas  niedowierzając .
- Przecież Ci kurwa nie powiem , że z Twojego powodu .

--------------------------------------
No #SIEMA ! :) Jak życie ? Jest 1-szy rozdział , zniewalający nie jest , ale jest.  XD :)

TAK WIĘC ♥ 

WESOŁYCH ŚWIĄT MISIE <33

SPEŁNIENIA MARZEŃ i żebyśmy się kiedyś wszyscy razem spotkali na ich koncercie ♥ 

KOCHAM WAS :* ♥ 



czwartek, 19 grudnia 2013

Prolog ♥

'' Już nigdy się nie zakocham ... ''
Te słowa nieustannie krążą w mojej głowie .
 Obiecałem to sobie  po moim ostatnim związku , więc po jaką cholerę się pojawiłeś ?
 Moje życie już teraz jest spieprzone , chcesz to jeszcze pogorszyć ? 
Okej , dobij mnie , bo kogo wzruszają moje uczucia ?
 Jestem otwartą księgą , patrzysz na mnie i znasz wszystkie moje sekrety . 
To boli ... pomóż mi je zachować . 
Nie bój się mnie , skarbie ... przecież ja Ci nic nie zrobię . 
Będę silny dla mnie ,  dla Ciebie ... dla NAS . 
Ale przecież , nie mogę być silny sam ... potrzebuję partnera . 
Znasz kogoś takiego ? 


'' Drogi pamiętniku ...

 Obiecałem to sobie , obiecałem Tobie , ale nie potrafię . Coś mnie prowadzi , porywa mi uczucia . Cholera chcę się zatrzymać ... Nie  mogę  , on robi ze mną to co chce . Manipuluje , znieczula po prostu się mną bawi . Nie chcę znowu wyć i bazgrać na kolejnym tysiącu Twoich kartek , to dziecinne .
A co jeśli ja jeszcze nie dojrzałem ?
A co jeśli nie chcę ?
Muszę pomyśleć ...

Harry . xx ''






Szablon by S1K