środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 8.

'' To co robisz jest chore i dobrze o tym wiesz... 
Hej przyjacielu, uch tak nazwałem Cię własnie przyjacielem?
Co z tego jeżeli tak jest?
Czy to niezabawne?
Kawałek papieru jest moim jedynym przyjacielem.
Ostatni dzień skończył się przyjemnymi słowami, sprostowaniem sytuacji no i... i seksem.
I to właśnie martwi mnie najbardziej, to nie było  to samo uczucie co zawsze, no własnie.
Poczułem się jak kretyn! Dosłownie...
Poczułem się jakby po prostu mnie wykorzystał!
Kiedy po skończonym stosunku,On po prostu wyszedł.
To wszystko jest takie popieprzone, i co najgorsze robi się coraz bardziej...
Mam chore przeczucie, że kogoś sobie znalazł.
Mam chore przeczucie, że kogoś sobie znalazł.
Muszę z Nim pogadać.
odezwę się jeszcze
Hazz. ''

- Wychodzisz? - zapytałem, patrząc jak brunet zakłada vansy na nogi.
- Jak widzisz. - odpowiada oschle, a ja czuję ból w klatce piersiowej.
- Kiedy wrócisz?
- Nie wiem. - wzrusza ramionami i chce pocałować mnie w policzek, ale odsuwam się. Chłopak śmieje się ironicznie pod nosem i otwiera drzwi.
- Więc teraz tak będzie wyglądała nasza rozmowa? - pytam czując jak łzy cisną mi się do oczu, kiedy myśli o straceniu go przebiegają przez moją głowę.
- O co Ci znowu chodzi?
- O co mi chodzi?! - unoszę się. - Ignorujesz mnie Lou! Cholernie mnie ignorujesz, a przecież wiesz, że mam na Twoim punkcie słabość! Nie mogę patrzeć kiedy wychodzisz i czekać do późna na to byś bezpiecznie wrócił do domu,  kiedy Ty po powrocie wyżywasz się na mnie i wraz z kolejną kłótnią idziesz spać! - mówię na jednym wydechu, a chłopak stoi osłupiały. Przez chwilę rozważa co właśnie powiedziałem, ale szybko się otrząsa. Poprawia grzywkę, nasuwając na nią swoją;  moją siwą czapkę i gapi się na mnie.
- W takim razie nie czekaj. - ponownie wzrusza ramionami i wychodzi... Tak właśnie, zostawia mnie samego, ale ucieczka nie jest tu rozwiązaniem. W raz z dźwiękiem zamykanych drzwi, łzy utrzymywane do tej pory na wodzy wypływają... pozwalam im. Idę do kuchni i nalewam sobie szklankę wody, wypijam. Biorę drugą i tym razem podążam z nią na górę. Wchodzę do naszej sypialni. NASZEJ tak ładnie to brzmi. Wszelkie dobre uczucia bądź  pozostałości po nich ulatują, kiedy w rogu pokoju zauważam zdjęcie Nasze zdjęcie.Wszystkie myśli wracają do wczorajszej kłótni... Tak bardzo chcę się ich pozbyć.

- Gdzie byłeś? - pytam wstając z kanapy, gdy tylko zauważam chłopaka w korytarzu. Nie słyszę odpowiedzi. Podchodzę do niego bliżej a chłopak wpada na szafkę w holu. - O mój Boże Lou Ty jesteś pijany! - wytrzeszczam oczy na widok zalanego chłopaka, przecież On nie pije... Nigdy nie pił. 
- Oj przestań zrzędzić! - karci mnie. Chwilę później już towarzyszą mi przyjaciele... łzy. Łapię go w tali chcąc zaprowadzić do sypialni. Po kilku zmaganiach udaje mi się. Chłopak kładzie się na łóżko i od razu zamka oczy. 
- Dlaczego piłeś? - pytam, czując jak mój płacz się nasila. 
- Przynieś mi wody. - rozkazuje. Posłusznie idę w stronę kuchni by przynieść mu szklankę wody. Kiedy wracam siedzi na łóżku z głową schowaną w dłonie. 
- Proszę. - podaję mu szklankę, a On uśmiecha się. Przeszło mu? Wypija całą zawartość i z całej siły rzuca szklanką w podłogę. 
- Jesteś idiotą Styles. - śmieje się ironicznie i wstaje z łóżka. 
- Pokaleczysz się. - uprzedzam go. Czy to nie dziwne, że miłość mojego życia własnie wyzywa mnie od najgorszych, a ja martwię się tylko o jego zdrowie? 
- Cholernym idiotą. - poprawia się, a ja czuję jak nogi się pode mną uginają. 
- Nie myślisz tak, jesteś pijany. - szczerze w to wierzę. 
- Przestań mnie rozśmieszać! - całe pomieszczenie wypełnia jego wysoki śmiech. - Byłeś mi tylko potrzebny do zabawy - brnie w to dalej, a ja czuję się cały odrętwiały. Łzy nie przestają płynąć, nie mam nad nimi kontroli. - Potrzebowałem Cię do seksu. - mówi i podchodzi do naszego wspólnego zdjęcia po czym patrząc na nie uśmiecha się. - Kiedyś Cię nawet kochałem. - mówi rzucając w moją stronę kolejną obelgę która trafia w moje serce niczym niszcząca kula. - Było minęło. - rzuca zdjęciem o ziemię a Ono roztrzaskuje się na milion kawałeczków, tak samo jak moje serce. 
- Zamknij się. - syczę przez zęby, a On nie zwraca na mnie uwagi. - Gdzie byłeś? - pytam ponownie chcąc przestać myśleć o jego poprzedniej wypowiedzi. 
- Byłem u El. 
- U El? - powtarzam zdziwiony. Kim Ona jest? 
- Taa, u Eleanor. Mówię Ci chodzący sex. - mówi bardzo wyraźnie i powoli, by miał pewność, że naprawdę mnie to zaboli. Trafił. 
- Kim jest Eleanor. 
- Dobrą dupą. Przecież mówię. - znowu się śmieje. 
- Kochasz ją? - pytam ze krztą nadziei, że odpowie negatywnie. Nie  chcę tego usłyszeć. 
- Kocham jej ciało, a teraz błagam daj mi spokój i idź płakać gdzieś indziej. - mówi, ponownie kładąc się na łózko. - Łeb mi pęka. - Tak samo jak moje serce. Nie chcą więcej słyszeć jego obelg opuszczam pokój. Tę noc spędzam na kanapie. 

Podnoszę zdjęcie i przyciskam je do serca. Naprawdę go kocham...
Odkładam je na szafkę i siadam przy fortepianie.

WŁĄCZ TO.

Stoisz naprzeciwko mnie,
Czekam, trudniej mi oddychać
Nagle oślepiają mnie światła
Nigdy nie zauważyłem jak jasne mogą być

Zobaczyłem w kącie fotografię
Bez wątpienia w mojej głowie to jesteś ty
Samotnie leży na twoim łóżku w rozbitym szkle
To łóżko nigdy nie było przeznaczone dla dwojga

Trzymam moje oczy szeroko otwarte
Trzymam moje ramiona szeroko otwarte

Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym 
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym

Obiecuję że pewnego dnia sprowadzę z powrotem gwiazdę
Złapałem jedną i wypaliła mi dziurę w mojej ręce, och
Wydaje się jakby ostatnimi dniami oglądam cię z daleka
Starając się byś zrozumiał
Trzymam moje oczy szeroko otwarte,yeah

Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść

Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym

Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość czucia się samotnym
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi
Nie pozwól mi odejść
Ponieważ mam dość spania samotnie

Odstawiam przedmiot w róg pokoju i zakładam na siebie koszulkę Lou. Pachnie tak ładnie. 
Kładę się na łóżku wtulam się w poduszkę, tak bardzo go czuję. 

***
- Harry załóż to. - nakazuje uprzednio całując mnie w usta. 
- A co z Tobą? - pytam patrząc na przedmiot który mi podaje. 
- Będzie dobrze, po prostu go załóż. Muszę się martwić o mojego skarbeczka. - ponownie mnie całuje, a motyle w moim brzuchu robią salta. Zakładam kask, a chłopak odpala motor. Czuję się świetnie przy Nim... Przyciskam swoje ciało do jego, kiedy rozmyślam o Nas. 
- Harry... - mówi na tyle głośno bym mógł go usłyszeć. - Harry.
- Tak? - odzywam się za drugim razem. 
- Kochasz mnie? - nie zwalnia.
- Tak, Lou skąd to pytanie?  Wiesz, że tak.
- Chcę to usłyszeć. - przyciskam się do niego jeszcze bardziej. 
- Kocham Cię Loui, najbardziej na świecie. - nie muszę na niego patrzeć, by wiedzieć, że się uśmiecha. 
- Kocham Cię Hazz, i zawsze będę. - mówi i odwraca się w moją stronę by mnie pocałować. 
- Lou zwolnij ! - nakazuję, kiedy motor przyśpiesza. 
- Zawsze będę Cię kochał Hazz. - mówi,  motor w mgnieniu oka uderza w drzewo przed nami. Patrzę na wykrwawiającego się Lou. 
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
***
- Nieeeeeeeeeeeee.
- Hazz! Harry obudź się! - otwieram oczy i widzę Lou. Przejeżdżam dłonią przez twarz i wilgotne od potu włosy. 
- To tylko koszmar. - przytula mnie do siebie, ale nie odwzajemniam gestu. Zauważa to. - Coś nie tak? 
- Eleanor nie było w domu? - pytam odsuwając się od niego. 
- To nie tak...
- W takim razie jak? Znowu u niej byłeś! Nienawidzę kiedy mi to robisz! - krzyczę a chłopak przeciera twarz dłońmi. 
- Byłem. - potwierdza. 
- W takim razie nie mamy oczym rozmawiać. - mówię wygrzebując się z łózka. 
- Harry...
- Nie chcę mi się z Tobą gadać Lou. Robisz wszystko bym tylko się rozpłakał, pomaga Ci to?
- Tak byłem u El.
- Słyszałem! 
- Byłem jej tylko powiedzieć... że wybieram Ciebie. 


-----------------------------------------
Przepraszam i tak wiem nie dotrzymuję obietnic, ale szkoła i mnóstwo roboty 
+ Brak weny -,- 
Ten blog jest takim relaksującym nic na przymus, Oni są tacy ufdfgjfdskjgjfdsljklsdjdsklfs
po prostu muszę to widzieć, żeby napisać. 
MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE ZAWIODŁAM WAS BARDZO. 
No to 2o komm - NEXT :)
+ miłego długiego weekendu ! ♥ 



 



23 komentarze:

  1. O shit ! Dopiero dziś znalazłam to opowiadanie
    Jest świetne ! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś przeczytałam wszystkie rozdziały ! Jesteś cudowna. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudooo ;) Czekam na nextaa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O cholera ! Nie rób mi tego i dodawaj częściej ♥ Kocham to, to jest takie djahdhcsnzuaycy*-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Od czego tu zacząć. Powiem Ci, że się wzruszyłam czytając o śnie Harr'ego. Kiedyś słyszałam o tej historii, co chłopak oddał swojej dziewczynie kask, mieli wypadek, Ona przeżyła, a On nie. Rozdział cudowny. Po prostu piękny. Nie wiem jak to wyrazić słowami. Dziękuję Ci za to, że piszesz coś tak pięknego :* @KatelinUsa1D- tt

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu boski .! *o* Dodawaj częściej rozdział :)) -dziewczyna która poprosiła o następny rozdział na stronce :*

    OdpowiedzUsuń
  7. boski ! *_* , ja chcę już kolejny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. To co Ty piszesz jest zajebiste. Gdybym miala to by mi stal hahaha XD

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć... Tak, dzień dobry i te sprawy... Pierwszy raz dodaję tu komentarz i jest trochę niezręcznie. Co do bloga jest świetny, tylko mam problem i czy mogłabyś pisać czas np. dwa miesiące potem? Proszę, teraz staram się to zrozumieć ale jest mi ciężko. I jeszcze jedno, bo ja jestem maniajczką interpunkcji i ty robisz coś takiego np. Blablabla , blahb. To mnie trochę denerwuję bo poprawnie by było ,, Blablabla, blahb. Mogłabyś tak pisać? Dziękuję jeżeli zwrócisz na to uwagę. To chyba na tyle.
    Pozdrawiam,
    LS Forever <333

    OdpowiedzUsuń
  10. I LOVE Next pliss

    OdpowiedzUsuń
  11. Awwww, wybral go <3

    OdpowiedzUsuń
  12. super super, czekam na następny! Dodaj jak najszybciej :*

    OdpowiedzUsuń
  13. To jest super ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jezu, LS forever <3

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG <3 Jakie suuper <3 Pisz, pisz, pisz!

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny rozdział, czekam na nexta z niecierpliwością

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest 4.40, więc mój komentarz nie będzie powalał długością, ale najważniejsze, że go napiszę ^^ Zajebisty rozdział :D Na początku byłam nieźle wkurwiona na Louisa, no bo co on sobie wyobrażał latając do El i tak traktując Harry'ego?! Ale jako tako udobruchałaś mnie końcówką ;3 Tylko czy to marne 'wybieram Ciebie' wynagrodzi tyle nocy przelanych łzami i smutkiem? Cóż, dowiemy się w następnym ;) Pozdrawiam i do nexta ;*
    M. xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślałam że to co śni się Harry'emu to prawda. I już tak myślałam-co?nie! Ale to tylko sen. :)) rozdział super czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  19. - Byłem jej tylko powiedzieć... że wybieram Ciebie.
    djcfhsdgjkbshjb dziewczyno przez ciebie dostanę zawału serca jsfhjkshdfjshd jejku Louehhh jest słodkiii <3333

    OdpowiedzUsuń
  20. WYBIERAM CIEBIE ....

    O JACIEZ PIERDZIELE !!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudowne! aż mi łza się kręci w oku. To takie romantyczne <3 Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  22. Musiałaś kuźwa w takim momencie przerwać?!?!
    Mam nadzieję, że szybko dodasz next :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K